Kobieta
Wątek ten jest jednym z mocniej akcentowanych w twórczości Winieckiego, co tak bardzo nie dziwi – nie zapomniajmy, że wojna trojańska wybuchła z przyczyny kobiety, a dokładniej z powodu wyboru mężczyzny. Parys mając do wyboru trzy cnoty reprezentowane przez trzy boginie, odrzucił bogactwo i mądrość na rzecz najpiękniejszej kobiety – daru Afrodyty.
W świecie Winieckiego kobieta pojawia się w wielu odsłonach, raz jako piękna, niemal pozbawiona aspektu fizyczności oniryczna zjawa, a innym razem jako uosobienie cielesności, niemal zredukowana do symbolizujących ją części ciała, często występująca jako element zbiorowej kompozycji. Pierwszy typ reprezentują prace Anna K., Monika, Liść, typ drugi to prace z cyklu Kadr i kilka przedstawień o charakterze erotycznym.
W odrębnym nurcie pozostają wizerunki kobiece związane z mitem, bądź zdarzeniem historycznym: Trzy gracje, Minerwa, Izydora, Anna Matka In, Improwizacja – znana dama. Wyjątkowe miejsce pośród wielu prac poświęconych kobiecie zajmuje erotyk zatytułowany Maria Anna. Litografia została zbudowana symetrycznie, przedstawia dwie, ekspresyjnie wygięte sylwetki kobiece zwrócone do siebie w pozycji klęczącej. Intrygujący jest rodzaj podwójnej ekspozycji postaci (zabieg często stosowany przez surrealistów w fotografii). Dwie symetrycznie ustawione kobiety o bliźniaczym wyglądzie przywodzą na myśl sobowtóra. Motywem pracy, która zamyka centralnie kompozycję, a jednocześnie tworzy podział na to co, wewnętrzne i zewnętrzne jest ogromny księżyc, przypominający zarazem wielką komórkę.
Niejako w opozycji do tej pracy sytuuje się litografia związana z pewną rzeźbą. Prowadząc dialog z przeszłością Winiecki mało kiedy wyzbywa się kpiącego uśmiechu i nuty ironii, niemniej zdarzają się wyjątki, takim jest niewątpliwie litografia Improwizacja – znana dama. Litografia ta, (nawiązująca do motywu Damy z Elche) jest jednym z piękniejszych hołdów złożonych sztuce starożytnej. Ta subtelna rzeźba uważana za jedno z najwybitniejszych osiągnięć sztuki iberyjskiej została zinterpretowana przez artystę ze swobodą a zarazem szacunkiem dla piękna arcydzieła.16 Jest wielce prawdopodobne, że Winiecki znał liczne reprodukcje Damy z Elche.
W 1948 roku Bank Hiszpanii użył wizerunku „Znanej damy” do zilustrowania banknotu o nominału 1 pesety. Możliwe, że artysta niekoniecznie widział eksponat osobiście, na co wskazywałby fakt, że układ i modelunek rzeźby są zbliżone do fotografii reprodukowanej w encyklopedii „Britannica”.
Litografia Winieckiego jest zbudowana bardzo prosto, jej działanie opiera się na dużym kontraście jasnych i ciemnych powierzchni, gdzieniegdzie dookreślonych swobodną, miękką linią, co uwydatnia oryginalną ornamentykę stroju i wyszukane ozdoby głowy. W wersji kolorowej, bogatszej o tło materii, praca zawiera dodatkowe 3 subtelnie skomponowane warstwy: rodzaj zgaszonej czerwieni (typ różu indyjskiego), indygo oraz piaskowy kolor (typ żółci neapolitańskiej).
Wyjść z labiryntu, dysonans-rezonans
Istotnym czynnikiem determinującym działania twórcze Winieckiego jest potrzeba nawiązania dialogu. W niedużym tekście zatytułowanym „Rozmyślania o sztuce” daje wyraz swojej tęsknocie za porozumieniem a także jasno określa sytuację artysty, która według niego jest nacechowana wyobcowaniem, poczuciem zagubienia i niepokoju: „Jako artysta zajmujący się twórczością artystyczną w tych krótkich zapiskach chciałbym wyrazić niepokój, poczucie ostrego dysonansu, w jakim znajduje się twórca w dzisiejszym świecie. Chciałbym wyrazić tęsknotę za nawiązaniem dialogu /też jako odbiorca współczesnej sztuki/w celu poszukiwania głębszych wartości życiowych, procesów, które byłyby w stanie rozszerzyć moją świadomość artystyczną i światopoglądową, wyrazić tęsknotę za lepszym rozumieniem świata. Wyjść z labiryntu, „w metamorfozach czasu przeszłego szukać kluczy do znalezienia teraźniejszego”.” Sztuka w rozumieniu Winieckiego jest zarazem zmysłowa i intelektualna. Do odczytania obrazu potrzebny jest pewien wysiłek intelektualny, dzięki któremu możemy dostrzec związki tam, gdzie ktoś inny widzi tylko chaos. I nie chodzi jedynie o odczytanie konkretnej historii czy zrozumienie narracji ale o kod znakowania, który jest różny dla ludzi z różnych kręgów kulturowych. Poczucie dysonansu zwiększa dodatkowo czas, który nieustannie odmienia opinie wartościujące terytoria sztuki, co jeszcze bardziej utrudnia przeniknięcie tajemnicy i odczytanie jej wszystkich poziomów.
Winiecki wydaje się powątpiewać w istnienie niezawodnych narzędzi badających fenomen sztuki wpisując się tym samym w szereg koncepcji pojmowania aktu twórczego w duchu romantycznym. Zatem nie bez przyczyny w odniesieniu do twórczości Winieckiego nasuwa się określenia „wizjonerski”. Artysta ten nie ma natury badacza, który gromadzi i klasyfikuje podając objaśnienia i definicje, jak również nie pretenduje do roli moralisty piętnującego ludzkie słabości. Interesuje go sam fenomen istnienia w bogactwie form i wielości kształtów, momenty poświadczające nieciągłość i zmienność wydarzeń. Winiecki gra z konwencją występując w opozycji do kanonów estetycznych implikujących powierzchowny ogląd rzeczy i łatwo przyswajalną estetykę. Fascynuje go wszystko to co wiąże się z formą otwartą. Jest programowo niepokojący. Tworzy przedziwny panteon postaci, ukazuje sceny niby-walki, niby– tańca, rozstawia pułapki, zostawia liczne tropy, słowa-klucze ale nigdy w pełni nie definiuje i nie objaśnia swojej twórczości przerzucając ciężar zrozumienia i interpretacji na samego odbiorcę. Tym ciekawsza w tym kontekście jest praca zatytułowana Mizantrop. Niechęć do ogółu ludzkiego? Czy też odzwierciedlenie w innych naszych najgorszych cech osobowości? A może po prostu prowokacja.
Potrzeba dialogu jest w istocie czymś, co mocno determinuje twórczość Winieckiego. Przy wnikliwym oglądzie prac artysty możemy dostrzec jak mocno jest on zakorzeniony w tradycji, jak różnorakie tony przybiera ta rozmowa, oraz jak na wielu płaszczyznach się rozgrywa. Z jednej strony dzieje się to w sposób żartobliwy i kpiący, z drugiej zaś słychać mocne akcenty polemiki przeobrażające się w reinterpretację czy też negację mitu. Wątki mityczne w twórczości tego artysty nie pojawiają się w takim nasileniu jak choćby u Lebensteina, Winiecki daleki jest od mitologizacji rzeczywistości, natomiast na każdym kroku czujemy jego głęboki związek z tradycją.
W jego pracach możemy znaleźć reminiscencje kutury basenu Morza Środziemnego, starożytnego Sumeru, jak i zakamuflowane wątki kultury współczesnej.
Nawiązanie odbywa się w wielu przypadkach bezpośrednio, za pomocą tytułu, jak np.: Zabawa w Ikara, Krezus, Minerwa, Nishakku, Matuzalem, a niekiedy na poziomie formalnym lub też bardziej zakamuflowanym jak np. w przypadku litografii pt. Koń. W encyklopedii Benedykta Chmielowskiego opis zaczyna się od sentencji: „Koń jaki jest, każdy widzi”. Wydaje się to trafnym założeniem również w przypadku litografii Winieckiego. W grafice artysty, tytułowy koń stoi w bezruchu i każdy może podziwiać walory zwierzęcia — szlachetne, smukłe pęciny, pięknie zbudowaną czaszkę, finezyjne sploty grzywy.
Nie byłoby w tym przedstawieniu nic dziwnego gdyby nie trzy rzeczy: miejsce, otoczenie i pewien detal. To co budzi podejrzenie to fakt, iż koń znajduje się we współczesnym miejskim pejzażu, niebotycznie górując nad całym miastem. Tak mocne przeskalowanie, osadzenie w nietypowych warunkach świadczy o tym, że nie jest po prostu zwykły pean na cześć czterokopytnego ssaka, a autor umieszczając go w takich a nie innych okolicznościach przyrody kierował się własnym planem. Kolejnym tajemniczym elementem jest grupa postaci dość niewinnie ukryta w fałdzie ziemi. Trzecim elementem składowym układanki jest mały otwór w boku konia przypominający kształtem dziurkę od klucza., co sugeruje, że nie chodzi o podstępny podarek, lecz o rodzaj tajemnicy, która się skrywa wewnątrz. Wszystkie te elementy w nieunikniony sposób prowadzą nas do toposu konia trojańskiego. Przez dziurkę od klucza niekoniecznie trzeba kogoś podglądać, co zresztą w tym przypadku jest niemożliwe. Winiecki nie daje nam klucza do tej tajemnicy, możemy jedynie snuć domysły o tym co jest zewnętrzne i co wewnętrzne, i do jakiego poziomu nadrzeczywistości przenosi nas brama w postaci konia. „Natura rzeczy lubi się ukrywać”, mawiał Heraklit.
Ikar
W recepcji odczytuje się relatywizm dwóch postaw – marzenie kontra racjonalizm. „Wciąż o Ikarach głoszą — choć doleciał Dedal” pisze w swoim wierszu E. Bryll. Ironią losu wg poety jest to, że rzeczywisty hołd jest oddawany sprawom przegranym. A najbardziej nietrwały wynalazek Dedala, osuwając się w sferę mitu, okazał się jednym z niezniszczalnych. Jaka wobec tego powinna być nasza postawa?
Winiecki odwołuje się do mitu przyjmując postawę ironisty, odziera sytuację z patosu, a scena przedstawiona w litografii Zabawa w Ikara nie ma w sobie nic z dramaturgii. Człowiek przynależny do żywiołu ziemi jest skazany na wertykalizm, pion jest zarezerwowany dla boskości. Tym samym Winiecki zdaje się przenosić środek ciężkości tej historii. Tu nie ma miejsca na bunt, zachwyt, czy poszukiwanie własnej drogi. Bohater Winieckiego nigdy nie poderwie się do lotu, jego skrzydła są ciężkie, a ich budulec stanowi ziemska materia. Skrzydła wyrastają z Ikara, tak jak jego stopy wyrastają z podłoża, tym samym określając jednoznacznie przynależność postaci do strefy ziemi. Próby lotu mogą mieć co najwyżej charakter zabawy, a próby wykroczenia poza ograniczenia bytu są skazane na niepowodzenie.
Krezus
Mit o Krezusie w większym stopniu jest kojarzony z symboliką bogactwa, aniżeli z dyskusją o idei szczęścia. Aczkolwiek dwuznaczność przepowiedni i tragiczna klęska władcy skłaniają do refleksji i odczytywania tej historii w szerszym kontekście. Skarby pochodzące z kopalń złota i daniny podbitych miast sprawiły, że imię Krezusa stało się na zawsze synonimem bogacza i w takim kontekście przechodzi król Lidii do współczesnego języka. A jednak mit ten jest nie tylko opowieścią o poruszających wyobraźnię bogactwach, ale również opowieścią o nadmiarze i cnocie umiarkowania.
Krezus, najbogatszy spośród władców, jest ogarnięty żądzą władzy i podbojów. Według relacji Herodota, kiedy dochodzi do spotkania Krezusa z Solonem, władca Lidii pragnie, aby prawodawca Aten uznał w nim nie tylko najpotężniejszego władcę, ale również najszczęśliwszego człowieka. Solon odmawia mu racji, opowiadając się za prostym człowiekiem poległym w bitwie i to jego przykład podając za wzór szczęścia. Calasso interpretuje tę wymianę zdań jako dyskusję na temat paradoksu totalności. „Szczęśliwość jest tą cechą życia, która wymaga jego wygaśnięcia, żeby mogła zaistnieć. Skoro szczęśliwość jest cechą całości człowieka, trzeba wobec tego poczekać, aż całość życia człowieka dopełni się przez jego śmierć”.19 Krezus nie rezygnuje z dalszych podbojów. Kiedy zwraca się do wyroczni o poradę przed rozpoczęciem wojny z Persją słyszy odpowiedź: „Zniszczysz wielkie imperium”. Ucieszony władca Lidii interpretuje przepowiednię jako dobry znak i rozpoczyna wojnę. Przegrywa i według relacji mitu popada w niewolę króla perskiego, tracąc wszystko, co było źródłem jego szczęścia. Według innej wersji mitu popełnia samobójstwo. Bogowie nie lubili zbuntowanych ziemian, którzy sięgali po większą władzę aniżeli oni im w swej łaskawości bądź kaprysie przyznali.
Inanna, Inana, Isztar
Sumeryjskie imię bogini wywodzone jest od Nin-ana, „pani Nieba”. W dorzeczu Tygrysu i Eufratu istniało wiele ośrodków jej kultu m. in. w Ur, Nininiwie, Zabalam i Kisz. W osobowości Inanny można wyodrębnić trzy niezależné postaci: jest ona przede wszystkim boginią miłości i zachowań seksualnych, jak również porywczą boginią wojny i zemsty, wzniecającą chaos i zsyłającą niepowodzenia na tych, którzy są jej nieposłuszni. W trzecim aspekcie jest utożsamiana z planetą Wenus, gwiazdą poranną i wieczorną. W mniej lub bardziej pośredni sposób bogini ta jest związana z kilkoma pracami Winieckiego: Anna Matka In, Władca Kisz, Nishakku. Trzy aspekty osobowości Inanny objawiają się z różną siłą w każdej z historii, a u źródeł nieuchronnie pojawiają się jednocześnie miłość i śmierć. Najbardziej intrygujący jest motyw Nishakku, który został opracowany przez Winieckiego kilkakrotnie i praca ma kilka wersji. Historia mężczyzny, kapłana sumeryjskiego (Lu-Innana) zamordowanego przez trzech mężczyzn, była słynna w historii prawa poprzez zastosowanie 153 paragrafu kodeksu Hammurabiego.20 Milczenie jakie zachowała Nin-dada na wieść o śmierci męża zostało zinterpretowane jako wina. Jakkolwiek nie dowiedziono bezpośredniego uczestnictwa żony w morderstwie, została ona skazana na śmierć.
Kolejnym ogniwem w łańcuchu miłości i śmierci jest wątek Etany — władcy Kisz. Historia ta odwołuje się do sumeryjskiego poematu, baśni o orle i wężu zamieszkujących to samo drzewo, co zostało połączone z motywem bezdzietnego króla poszukującego magicznej rośliny, która zapewniłaby mu potomstwo. Ilustracje na sumeryjskich pieczęciach przedstawiają epizod, w którym Etana podróżuje na grzbiecie orła. Praca Winieckiego pt. Pan Kisz w jakiś sposób nawiązuje do tego wątku, niewątpliwie łącząc się z wątkiem bogini płodności Isztar. Arystoteles powiedział, że początkiem filozofii jest zdziwienie. U podstaw poznania leży zatem chęć zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi. Winiecki w swojej twórczości nigdy nie przyjmuje postawy mentora, nie pretenduje do posiadania wszystkich odpowiedzi. Podążając tropem mitu przyjmuje postawę obserwującą i komentującą, ale nie kategoryzującą czy oceniającą. Jest to sztuka emocjonalna, wielowarstwowa i pełna symboliki ale wolna od natrętnego dydaktyzmu, w pewien sposób ekwilibrystyczna, zawieszona gdzieś pomiędzy baśnią, groteską i dramatem. Nie łatwo balansować na krawędzi, pomiędzy śmiechem i łzami, nadzieją i rozpaczą, ale przecież strach przed obłędem nie może zmusić do zatrzymania sztandaru wyobraźni w połowie masztu.21 Choć Winiecki lubił prowokować i ironizować, w bardzo osobisty sposób podchodził do kategorii uczciwości w sztuce. Uważał, że brak stałych podstaw, pure nonsense świata uprawnia do sceptycyzmu, ale nie zwalnia z odpowiedzialności i nie uprawnia do nihilizmu. Wysoko cenił cnoty prawdy – akuratność i szczerość. Przyjęcie ich do systemu wartości jest warunkiem komunikacji, a co za tym idzie istotą prowadzenia dialogu. Szczerość to brak intencji zafałszowania. Takie też wymagania stawiał swoim studentom.
W przedziwny sposób Winiecki nie lubił Chagalla, któremu odmawiał nie tyle talentu, co wiarygodności i określał jego twórczość mianem kuglarstwa. Z tych między innymi względów ignorował kulturę masową, widząc w niej narzędzie permanentnego niespełnienia i sztucznie wywoływanych potrzeb.
Wielki Wodewil – to świat bez świętości, praw i dogmatów, świat w którym Bóg został zdetronizowany, lub z którego został wyrzucony. Wobec całej arbitralności nasza pozycja zależy jedynie od aktu woli.
Próba nawiązania dialogu, owo „poszukiwanie kluczy” i renegocjowanie sensów przyporządkowanych do świata na mocy konwencji jest jedyną drogą, dzięki której twórca może liczyć na ponowne zaczarowanie świata.
Nie chodzi bynajmniej o odtworzenie mitu i ponowne przeżycie czasu świętego – Winiecki wydaje się być zbyt wielkim sceptykiem, aby wierzyć, że czas można odwrócić, a jego odwołania, parafrazy są nacechowane ironią. Sam akt zadawania pytań, podnoszenia pewnych kwestii i sięganie do miejsc wspólnych w zbiorowej świadomości sprawiają, że magiczny krąg nadal trwa.
„Mity greckie zawierały w sobie wiele tego, co dla nas jest już utracone. Kiedy patrzymy na nocne niebo, pierwszym wrażeniem jest zdumienie takim nagromadzeniem możliwości rozproszonych na ciemnym tle… Ale nam jest już chyba niedostępne poczucie ładu, a tym bardziej ruchu w tym ładzie, gdy patrzymy na to białe postrzępione pasmo, Drogę Mleczną, pas Gigantki… A jednak w tym postrzępionym płótnie, w tych niepełnych opowieściach o bogach możemy jeszcze znaleźć schronienie. I gdzieś w głębi świata, jak też w głębi naszego umysłu, to płótno w dalszym ciągu jest tkane.”23
1
Pascal Quignard, Seks i trwoga, rozdział IV: Perseusz i Meduza. Przekład i posłowie Krzysztof Rutkowski, Czytelnik, Warszawa 2002, s. 66.
2
Bruno Schulz, Traktat o manekinach w: Sklepy cynamonowe, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004, s. 28.
3
A. Rimbaud, Sezon w piekle. Iluminacje, przekł. A. Międzyrzecki, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999, s. 33.
4
A. Breton, Surrealizm i malarstwo, w: Surrealizm. Teoria i praktyka literacka, Antologia, przekł. A. Ważyk, Czytelnik, Warszawa 1976, s. 114.
5
Bruno Schulz, Mityzacja rzeczywistości, Opowiadania. Wybór esejów i listów / Bruno Schulz; opracował Jerzy Jarzębski, wydanie drugie
przejrzane i uzupełnione, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1998, CXL, s. 498.
6
A. Breton, Manifest surrealizmu w: Surrealizm. Teoria i praktyka literacka, Antologia, przekł. A. Ważyk, Czytelnik, Warszawa 1976, s. 90.
7
A. Breton,
8
Comte de Lautréamont, Pieśni Maldorora i Poezje, przekł. M. Żuławski, PIW 1976, s. 123.
9
F. Ponge, Otoczak, w: Literatura na świecie nr 9-10/2006, przeł. M. Kurek, str 18-19.
10
H. Bellmer, Notatki i fragmenty na temat, cyt. za: Konstanty A. Jeleński, Bellmer albo Anatomia Nieświadomości Fizycznej i Miłości,
przeł. Jerzy Lisowski, Słowo/obraz terytoria, Gdańsk 1998, s. 18.
11
Bruno Schulz, Traktat o manekinach w: Sklepy cynamonowe, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004, s. 28.
12
Patrz: Rozważania o sztuce, W. Winiecki, archiwum Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie
13
Z. Herbert, Apollo i Marsjasz, w: Zbigniew Herbert. Wiersze wybrane, oprac. R. Krynicki, Wydawnictwo a5, Kraków 2004, s. 110. Z. Herbert,
Apollo i Marsjasz, w: Zbigniew Herbert. Wiersze wybrane, oprac. R. Krynicki, Wydawnictwo a5, Kraków 2004, s. 110.
14
Pascal Quignard, Noc seksualna, przeł. Krzysztof Rutkowski, Słowo/obraz terytoria; Gdańsk 2008, s. 13-15.
15
Paul Eluard, Drobne prawdy w: Surrealizm. Teoria i praktyka literacka, Antologia, przekł. A. Ważyk, Czytelnik, Warszawa 1976, s. 294.
16
,,Dama z Elche” (Dama de Elche w j. hiszp., Dama d’Elx w j. Kat) została odnaleziona w 1897 r. niedaleko Elche (Walencja, Hiszpania),
następnie zakupiona przez francuskiego archeologa i po raz pierwszy wystawiona w Luwrze. Po wojnie, na mocy porozumienia obu rządów
została zwrócona Hiszpanii, gdzie jest eksponowana w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Madrycie.
17
Roberto Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, przeł. S. Kasprzysiak, Znak, Kraków 1995, s. 283.
18
James Schuyler, Hymn do życia, w: Literatura na świecie nr 5-6/2007, przeł. M. Sendecki, s. 14.
19
Roberto Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, s. 168.
20
Kodeks Hammurabiego: § 153. Jeśli żona obywatela z powodu mężczyzny innego męża swego pozwoliła zabić, kobietę tę na pal wbije się.
21
Por. A. Breton, Manifest surrealizmu w: Surrealizm. Teoria i praktyka literacka, Antologia, przekł. A. Ważyk, Czytelnik, Warszawa 1976, s. 58.
22
Roberto Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, s. 282-283.
23
Paul Eluard, Mówię o tym, co dobre w: Paul Eluard, Józef Waczków, Czytelnik 1983, s. 91.